piątek, 16 września 2011

Na bocznicy

Ona wyjechać nie mogła, on nie przyjeżdżał, snuła się pomiędzy wagonami na bocznicy w nadziei, że usłyszy stukot kół jego pociągu..

 Mamiya 645 1000s + Sekor 80/1.9 + Kodak Portra 400NC

 Mamiya 645 1000s + Sekor 80/1.9 + Kodak Portra 400NC

 Mamiya 645 1000s + Sekor 80/1.9 + Kodak Portra 400NC

 Mamiya 645 1000s + Sekor 150/3.5 + Kodak Portra 400NC

Mamiya 645 1000s + Sekor 150/3.5 + Kodak Portra 400NC

piątek, 9 września 2011

Kodak Medical X-ray Film

Gdy zaczął kończyć mi się zapas błon ciętych 13x18 do aparatu Globica, przypomniałem sobie, że kiedyś czytałem o fotografowaniu na błonach przeznaczonych do zdjęć RTG. Jak się okazuje, błony RTG to czarno białe filmy fotograficzne o węższym uczuleniu spektralnym. Podobnie jak papiery foto są one ślepe na światło czerwone, a w zależności od produktu maksimum czułości przypada na niebieską lub zieloną cześć widma. Największą ich zaletą jest bardzo niska cena, błony który kupiłem były czterokrotnie tańsze od Szanghai na którym fotografowałem do tej pory (a jest on najtańszym filmem 13x18). Minusem filmów RTG jest to, że posiadają one emulsję z dwóch stron, przez co są dużo bardziej podatne na zarysowania oraz nie mogę ich wywoływać w swoim procesorze. Filmy te wywoływałem ręcznie w kuwetach, żeby zminimalizować zarysowania, na dnie kuwety umieściłem płytki szklane (można użyć płaskodennych kuwet jeśli ktoś ma. Na szczęście filmy ze względu na ich uczulenie spektralne można obrabiać przy czerwonym świetle ciemniowym. Jako wywoływacz użyłem Rodinalu w rozcieńczeniu 1+100, czas wywoływania około 4 minut. Każda szitka wywoływana była oddzielnie, a czas dobierałem na oko obserwując negatyw. Jako królik (doświadczalny, nie plejbojowy) posłużył Marek, a oto efekty.


Globica 13x18, Zeiss Tessar 250/4.5, Kodak Medical X-ray Film ISO100

Zaświetlenia na pierwszych dwóch zdjęciach są efektem nieszczelnej kasety, niestety nie zauważyłem, że odpadł od niej mały kawałek drewna.

czwartek, 1 września 2011

Studyjnie: Magda

Lato się skończyło, nastała jesień, czas najwyższy się ogarnąc i po raz kolejny nadrobić blogowe zaległości. Na pierwszy ognień studyjna kwietniowa sesja Magdy. Pamiętam, jak Magda (tak jak wszystkie kobiety przed sesją) mówiła, że czuje jak zżera ją trema i boi się, że nic z tego nie wyjdzie. Przyznam, że jak spojrzałem na nią przez obiektyw, to ja na jej twarzy żadnej tremy nie widziałem :)







 Magdę do sesji umalowała Alicja.